Recenzja wystawy obrazów Marii Anto w Zachęcie – Hubert Pragert

Maria Anto - Sowa

Maria Anto

Zawieszona pomiędzy delikatnością Chagalla i prymitywizmem Nikifora – tak najprościej można zobrazować twórczość polskiej malarki, której poświęcono wystawę w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie. Senny, surrealistyczny świat artystki przepełniają zabawy z zaburzoną perspektywą, gra z przewróconą do góry nogami proporcją oraz przekomarzanie się z poczuciem równowagi odbiorcy.

Maria Anto - Kot

Wszystko to sprawia, że z pozoru realistyczne i przyziemne sceny, np. portret drużyny piłkarskiej czy fragmenty architektury przemysłowej, w wydaniu malarki noszą w sobie dozę tajemnicy oraz mistycyzmu. Ów mistycyzm uwypukla się najbardziej na obrazach przedstawiających zwierzęta i postaci fantastyczne. Typowe dla twórczości artystki jest krzyżowanie różnych gatunków zwierząt, w celu uzyskania elementów mocno kontrastujących z jednolitymi tłem obrazów („Anioł karmiący kozę”).

Maria Anto - Piosenka dla Konia

Zupełnym przeciwieństwem takich zabiegów są dzieła przedstawiające ludzi. Chłodna paleta barw idealnie współgra z zimną, marmurową fakturą postaci. Bohaterowie obrazów wydają się niepokojąco obojętni na otaczający ich barwny oraz surrealistyczny świat (obraz „Dzieci”).

Dla mnie jednak cechą najbardziej wyróżniającą Marie Anto na tle innych polskich powojennych twórców jest nieustanna gra skojarzeń cechująca np. obraz „Woda”. Właśnie takie dzieła udowadniają nam, że w sztuce najważniejsza jest zabawa zmysłami i chęć komunikacji artysty z odbiorcą.

Na samą wystawę składają się nie tylko obrazy, ale także strona techniczna przedsięwzięcia, którą oceniam na plus. Żadnych fajerwerków tu nie uświadczymy, ot, kolejna starannie zrealizowana wystawa prac olejnych. Jedynym mankamentem dla mnie było czasami nierównomierne rozmieszczenie obrazów na ścianie. Wydawało mi się, że czasem było ich zbyt po prostu zbyt dużo w jednym miejscu. Wolę, gdy między obrazami jest więcej przestrzeni.

Ponad 60 obrazów Marii Anto możemy podziwiać na wystawie w warszawskiej Zachęcie jeszcze przez kilka dni do 4 lutego 2018 (12.00-20.00). Bilety wstępu kosztują 10 zł (czwartki są za darmo).

Polecam wszystkim na własne oczy zobaczyć niezwykłą twórczość Marii Anto. Obrazy malarki na długo zapadają w pamięć – a to według mnie stanowi wyznacznik prawdziwego talentu ich twórczyni.

Hubert Pragert

2 myśli na temat “Recenzja wystawy obrazów Marii Anto w Zachęcie – Hubert Pragert”

  1. Czytając recenzję tego młodego człowieka poczułem swego rodzaju zdumienie i trwogę. Może to dziwić. Otóż boję się, że kiedyś takich ludzi zabraknie. Wspaniałe

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: