„Ocalona” – Małgorzata Lisiecka

Ocalona, powracam wśród słów
minionego dnia.

Ocalona, odradzam się jak feniks z popiołów,
wśród brzęku wczoraj tłuczonego szkła.

Ocalona, jak ptak podmuchami nadziei niesiona,
choć mam złamane oba skrzydła.

Ocalona, pojawiam się znów o świcie,
w blaskach krwawiącego słońca.

Ocalona, odpycham od siebie wszelkie nieszczęścia,
włącznie z własnym…”ja”.

Ocalona, niby w zachwycie,
krzyczę…bezgłośnie.

Ocalona, pełna zapału,
potykam się o obietnice niespełnione.

Ocalona, jak liść z niecierpliwości drżąca,
spoglądam na dzieło mego życia.

I czekam.

Czekam.

Czekam.

Ocalona?

Ocalona… Gubię się w plątaninie myśli-korytarzy
i wyrazów-kluczy.

Ocalona… Duszę się od nadmiaru oszczerstw
i fałszywych pochlebstw.

Ocalona..? Ginę wśród potoku idei
i własnych sądów o sobie…w mojej głowie.

„Ocalona”. Zamykam się na świat
wśród niknących cieni zachodzącego słońca.

Milcząca.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: