HER (Ona) – recenzja filmowa, Aleksandra Pierzynowska

Redakcja i korekta : RejMedialni

Ona (2013) to amerykański melodramat z elementami science fiction, którego reżyserem i scenarzystą jest Spike Jonze (Być jak John Malkovich, Adapatacja). Film otrzymał 13 nagród (w tym Oscara, Złoty Glob i 3 Saturny) oraz 26 nominacji.

Akcja toczy się w przyszłości, lecz świat w nim przedstawiony nie wygląda tak nowocześnie, jak większość z nas go sobie wyobraża. Główny bohater, Theodore Twombly (Joaquin Phoenix), to spokojny człowiek zarabiający na życie pisaniem dla innych ludzi listów o charakterze osobistym. Jest bardzo ceniony, ponieważ jego twórczość wzrusza do łez. Po skończeniu wieloletniego związku Twombly zmienia się, czuje osamotnienie. Znudzony monotonią życia, nabywa nowy system operacyjny obdarzony sztuczną inteligencją. Jego twórcy przedstawiają swój projekt jako „świadomość”. Zaintrygowany bohater uruchamia system i, dzięki jej zabawnej, błyskotliwej i inteligentnej osobowości, zachwyca się „Samanthą” (Scarlett Johansson), która dotrzymuje mu towarzystwa i staje się jego przyjaciółką. Jednak po jakimś czasie ich relacja zaczyna się zmieniać.

Theodore Twombly to postać, którą poznajemy głównie dzięki jej mimice. Joaquin Phoenix, na którym oko widza koncentruje się w dominujących w filmie, solowych scenach, dopracował swojego bohatera w każdym szczególe. Mimo tego, aktor nie zdobył żadnej nagrody w przeciwieństwie do aktorki nieukazującej się na ekranie ani razu. Mowa oczywiście o Scarlett Johansson, uhonorowanej Saturnem i Nagrodą Marc’Aurelio, która użyczyła swojego zmysłowego głosu „Samancie”. Trzeba przyznać, że reżyser wykazał się dużym poczuciem humoru, dając jej tę rolę, gdyż Scarlett słynie ze swojego pociągającego wyglądu i przez wielu uznawana jest za symbol seksu.

Ona to film poruszający poważne tematy. Stawiane są w nim pytania o to, jak technologia i jej rozwój wpływa na ludzi. Czy naprawdę im pomaga, czy sprawia, że są jeszcze bardziej samotni i wyizolowani niż obecnie, ponieważ zaawansowane urządzenia wyręczają swych użytkowników we wszystkim, także w kontaktach z najbliższymi? Zamiast czułości czy rozmów twarzą w twarz, mamy rozmowy za pośrednictwem telefonu komórkowego czy komputera. Można się zgodzić z tym, że jest to pomocne, ale tylko wtedy, kiedy ma jakieś granice. W filmie ukazano, do jakiego stopnia technologie mogą nas pochłonąć. Czy w ten sposób Jonze wysyła widzowi ostrzeżenie nim będzie za późno?

Obraz utrzymano w ciepłych, pastelowych barwach. Każde ujęcie jest estetyczne i daje poczucie obcowania z czymś pozytywnym. Wrażenie to potęgowane jest przez spokojną, melodyjną ścieżkę dźwiękową, nad którą pracował kanadyjski zespół Arcade Fire (indie rock) wykonujący również piosenkę przewodnią filmu – The moon song.

Ona jest miłosną opowieścią wartą obejrzenia. Dopracowane ujęcia połączone z subtelną muzyką są czystą ucztą dla zmysłów. Oprócz przyjemności czeka nas też refleksja. Spike Jonze skłania widza do zastanowienia się nad naturą człowieka oraz jego kontaktem z najnowszymi technologiami, by ostatecznie zadać najtrudniejsze pytanie: Czy człowiek na pewno podąża w dobrym kierunku?

Aleksandra Pierzynowska

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: