* * *
Zagubione złoto narodu
zdeptane
niedostrzeżone
opuszczone w pośpiechu
bez namysłu
z lekkości
* * *
Zagubione złoto narodu
zdeptane
niedostrzeżone
opuszczone w pośpiechu
bez namysłu
z lekkości
Ocalona, powracam wśród słów
minionego dnia.
Ocalona, odradzam się jak feniks z popiołów,
wśród brzęku wczoraj tłuczonego szkła.
Ocalona, jak ptak podmuchami nadziei niesiona,
choć mam złamane oba skrzydła.
Ocalona, pojawiam się znów o świcie,
w blaskach krwawiącego słońca.