Dałeś nam zbyt słabe serca
nie umiemy dźwigać miłości
Sypie się w drżeniu rąk
w słowach i milczeniu
osamotniona kwili i płacze
nie utulą jej zbyt lekkie serca
Dałeś nam zbyt słabe serca
nie umiemy dźwigać miłości
Sypie się w drżeniu rąk
w słowach i milczeniu
osamotniona kwili i płacze
nie utulą jej zbyt lekkie serca
Myśl spadła
kropla po szybie
Granica przeźroczysta
strzeże uśmiech słońca
opromieniający ptaki
ukołysane we śnie skrzydeł
Opadły mi skrzydła
w zasmuconych dłoniach
Przemieniła się w łzę ogromną
gwiazda spadła
dotknęła ziemi
falami rozświetlonymi
zagarnęła jeziora
spokój połyskliwy
Czas nie dzieli się
między ziemią a niebem
FALA
las obłok życie
PŁYNIE
CHWILA mgnienie spojrzenie
Kobiety rozkwitają
w przynależnych im porach
bukiety ich twarzy
oplecione tęczowym bluszczem włosów
wzbijają się zwycięsko w słońce
Nikt się nie dziwi
Redakcja i korekta : RejMedialni
Akcja toczy się w przyszłości, lecz świat w nim przedstawiony nie wygląda tak nowocześnie, jak większość z nas go sobie wyobraża. Główny bohater, Theodore Twombly (Joaquin Phoenix), to spokojny człowiek zarabiający na życie pisaniem dla innych ludzi listów o charakterze osobistym. Jest bardzo ceniony, ponieważ jego twórczość wzrusza do łez. Po skończeniu wieloletniego związku Twombly zmienia się, czuje osamotnienie. Znudzony monotonią życia, nabywa nowy system operacyjny obdarzony sztuczną inteligencją. Jego twórcy przedstawiają swój projekt jako „świadomość”. Zaintrygowany bohater uruchamia system i, dzięki jej zabawnej, błyskotliwej i inteligentnej osobowości, zachwyca się „Samanthą” (Scarlett Johansson), która dotrzymuje mu towarzystwa i staje się jego przyjaciółką. Jednak po jakimś czasie ich relacja zaczyna się zmieniać.
Czytaj dalej „HER (Ona) – recenzja filmowa, Aleksandra Pierzynowska”
* * *
Zagubione złoto narodu
zdeptane
niedostrzeżone
opuszczone w pośpiechu
bez namysłu
z lekkości
Nie zapomnę nigdy
sensu tej chwili
opowiadałam ci sen
gdy złotą rzeką oczu
zagarnęła mnie twoja dusza
zamilkłam by śnić sen
Zagubione złoto narodu
zdeptane
niedostrzeżone
opuszczone w pośpiechu
bez namysłu
z lekkości
Ocalona, powracam wśród słów
minionego dnia.
Ocalona, odradzam się jak feniks z popiołów,
wśród brzęku wczoraj tłuczonego szkła.
Ocalona, jak ptak podmuchami nadziei niesiona,
choć mam złamane oba skrzydła.
Ocalona, pojawiam się znów o świcie,
w blaskach krwawiącego słońca.